Tytuł: Cujo
Autor: Stephen King
Prószyński i S - ka 2001
Tytułowy Cujo to ogromny, ale nie mniej sympatyczny i opiekuńczy bernardyn. Pies z miejsca zyskuje sympatię kilkuletniego Tada, który przyjeżdża wraz z rodzicami do Joe'go Cambera, mechanika samochodowego. Rodzice Tada, Donna i Vic Trenton., to żyjące na dość wysokim poziomie małżeństwo, które przechodzi kryzys. Donna zdradza męża, a gdy postanawia zerwać nową znajomość, wzgardzony mężczyzna postanawia się zemścić i o romansie powiadamia Vica. Vic nie wie czy wybaczy niewiernej żonie, a szansę na przemyślenie wszystkiego i nabranie dystansu widzi w podróży służbowej.
Po wyjeździe męża to Donna musi pojechać do Cambera, aby ten zajął się tym razem jej samochodem. Na spotkanie z Cujo cieszy się Tad. Jednak na miejscu okazuje się, że na farmie Camberów nie ma nikogo, a sympatyczny pies zmienia się w potwora zagrażającego życiu Donny i Tada.
Czy przerażonej Donnie uda się przetrwać w nagrzanym samochodzie bez jedzenia i wody, ale za to z rozhisteryzowanym synkiem i uważnie obserwującym ich Cujo?
W książce mamy przedstawione kryzysy w dwóch małżeństwach. Z jednej strony pani Camber, która boi się nie wylewającego za kołnierz męża, a także tego, że jej syn skończy tak samo jak zapijaczony ojciec. Z drugiej, małżeństwo Trentonów, w którym mąż, pracoholik, utrzymuje rodzinę i żona, której nic nie brakuje, przyprawiająca mu rogi prawdopodobnie tylko i wyłącznie z nudów.
W książce poznamy też świat z punktu widzenia tytułowego Cujo, jego przemyślenia wynikające z dezorientacji, dlaczego w jednej chwili ukochany chłopiec i nie robiący mu krzywdy ludzie stają się śmiertelnymi wrogami.
Tytuł: Cujo
Produkcja: USA
Premiera: 1983r.
Reżyser: Lewis Teague
Premiera "Cujo" nastąpiła dwa lata po premierze książki. Choć fani typowego horroru, gdzie krew płynie strumieniami, a trup ściele się gęsto, mogą poczuć się rozczarowani długo rozwijającą się akcją, a film może wydać się po prostu nudny, mi się podobał. Dla mnie najlepszym aktorem był pies, a jego sylwetkę z posklejaną pianą i krwią sierścią, miałam przed oczami jeszcze długo po końcowych napisach. W filmie nie znajdziemy zaskakujących zwrotów akcji i stopniowania napięcia, ale w końcu książka również taka była.
Scenariusz jest dość wierną adaptacją książki, nie licząc oczywiście zakończenia, które jak dla mnie było dużym błędem twórców filmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz