środa, 8 stycznia 2014

Jaki był rok 2013...

Rok 2013 był dla mnie dobrym rokiem. Dobrym zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej. W tym roku doczekałam się upragnionej umowy na czas nieokreślony, w miejscu, w którym mam zamiar zagrzać miejsce. Kto by pomyślał, że po ukończeniu agrobiologii 5 lat temu w końcu znajdę pracę związaną z wyuczonym zawodem...
Rok 2013 był również bardzo dobry pod względem czytelniczym. Książek przeczytałam dużo, bo 141, wiele z nich było audiobookami, które słuchałam w drodze z i do pracy, gdy jeździłam na rowerze, a także w pracy, gdy robiłam obserwację na doświadczeniach. Na szczęście wypracowałam już sobie tą podzielność uwagi i słuchanie audiobooków przez słuchawki nie przeszkadza mi w innych zajęciach. Nie przeczytałam ani jednego e-booka, co muszę nadrobić w tym roku.

Przeczytałam bardzo dużo świetnych ksiażek, wśróg których faworytami były:

Ken Follet - Upadek gigantów
Ken Follet - Zima świata










Film oglądałam już ze trzy razy, w końcu sięgnęłam po książkę.
Cormac McCarthy - To nie jest świat dla starych ludzi










Maria Rodziewiczówna - Dewajtis











Były też i pewne rozczarowania...



Małgorzata Gutowska - Adamczyk
Cukiernia Pod Amorem
Tom 1: Zajezierscy
Tom 2: Cieślakowie





W tym przypadku zastanawiam się czy jest sens, abym w ogóle sięgała po tom trzeci.


 Jeśli chodzi o tą książkę, to w sumie nie mogę mówić o rozczarowaniu. Przeczytałam ją, bo chciałam się przekonać dlaczego ta autorka ma tyle samo zwolenników, co przeciwników swojej twórczości. Po tej lekturze nie zaliczam się w poczet tych pierwszych, ale jestem pewna, że do wielu osób trafia taki styl/. Do mnie nie.
Ostatnio czytałam dość dobrą recenzję jednej z ostatnich książek pani Agnieszki, "W szpilkach od Manolo", która obiecywała zupełnie inny, przystępniejszy styl tej książki, więc może się skuszę.

3 komentarze: