Mam mieszane uczucia co do tej książki. Niby czytało mi się ją przyjemnie i szybko. Ale przez cały czas nie opuszczało mnie pytanie: o co chodzi?!
Bohaterem jest młody mężczyzna, Toby O’Dare. Mężczyzna, który w dzieciństwie za sprawą matki alkoholiczki musiał bardzo szybko dorosnąć, aby odpowiednio zająć się młodszym rodzeństwem.
Tragedia, która go spotkała zmieniła jego spojrzenie na świat, zmieniła priorytety. Stał się bezwzględnym płatnym mordercą pracującym na zlecenie człowieka, który każe się nazywać Panem Sprawiedliwym.
Po jednym z morderstw przychodzi do niego Anioł Stróż, Malachiasz. Odtąd to właśnie dla niego Toby ma "pracować". Zmienia to jego życie i pozwala na cofnięcie się w czasie, co może być tak samo pasjonujące jak niebezpieczne.
Skąd pytanie, które nie pozwoliło o sobie zapomnieć podczas lektury? Miałam wrażenie, że nie wiem o co chodzi. Skąd wziął się Pan Sprawiedliwy, skąd Malachiasz, który nie był przecież od początku Aniołem Stróżem Toby'ego? Dlaczego to właśnie Toby go zaintereswał.
Nie mniej książka podobała mi się, chociaż nie jestem pewna czy skuszę się na kolejną część.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz