"Trucizna królewska" to trzeci tom cyklu Królowie przeklęci.
Na tronie Francji zasiada Ludwik X Kłótliwy. Pragnie ożenić się z Klemencją, wnuczką królowej Marii Węgierskiej. Na drodze temu szczęściu stoi jednak Małgorzata - uwięziona żona, która popadła w niełaskę. Król robi więc wszystko, aby otrzymać rozwód. Czeka wi8ęc z niecierpliwością na wybór papieża, a gdy to nie dochodzi do skutku, ucieka się do zlecenia zabójstwa Małgorzaty.
Teraz bez przeszkód może ożenić się z piękną i cnotliwą Klemencją, która może dać mu syna.
W książce pełno jest zbrodni, intryg, morderstw czy buntów.
Poznajemy także dalsze losy bogatego, choć niskiego rodem Guccia, który stara się o rękę zubożałej szlachcianki.
Cykl ten bardzo przypadł mi do gustu, podoba mi sie styl pisarski Maurice Druon. W kolejce grzecznie czekają kolejne tomy.
Początkowa scena "Królowej Margot" to jej wesele z królem Nawarry - Henrykiem Burbonem. Młodzi małżonkowie zostali połączeni wbrew ich woli, w celu wprowadzenia pokoju między katolikami a hugenotami, a wesele to zmieniło się w rzeż hugenotów, przybyłych wraz ze swym królem. Rzeź ta, nazwana później nocą św. Bartłomieja została zaplanowana przez Katarzynę, królową matkę.
Nie wszystko jednak potoczyło się według jej myśli i król Nawarry, który również miał zginąć przyjął wiarę chrześcijańską i w ten sposób uniknął śmierci.
Od tej chwili głównym celem królowej matki stało się uśmiercenie Henryka, zwłaszcza, że wszelkie przepowiednie mówią, ze po wczesnej śmierci jej syna, Karola IX Walezjusza, to właśnie on przejmie tron francuski.
W powieści wszechobecne są intrygi, kłamstwa i zdrady małżeńskie.
Kochankiem Małgorzaty jest szlachcic Lerac de La Mole, król Nawarry kocha się w Karolinie, która jest żoną barona de Sauve. Także król Karol ma kochankę, piękną Marię Touchet, która urodziła mu syna.
W powieści bardzo wyraziście i szczegółowo wyrysowana jest postać królowej matki, kobiety która dzięki swej potędze, intrygom i okrucieństwu włada krajem.To właśnie ta postać niepodzielnie rządzi tą powieścią spychając w kąt wszystkie inne, nie wykluczając tytułowej Małgorzaty.
Poraziło mnie jej wyrafinowanie i to, że potrafiła baz zmrużenia oka zaakceptować to, że jej intrygi doprowadziły do śmierci jej syna.
Przyznam, że moje początki z tą powieścią były bardzo trudne, nie potrafiłam odnaleźć się w tych wszystkich postaciach, Lerac de La Mole mylił mi się z Annibalem de Coconnas, a król Nawarry z królem Francji. W pewnej chwili miałam ogromną ochotę przerwać czytanie i zabrać się za coś innego. Ale na szczęście robię to naprawdę bardzo, bardzo rzadko. Przemogłam się i po jakimś czasie wszystko zaczęło się rozjaśniać i w końcu powieść ta naprawdę mnie zachwyciła.
Obie książki przeczytałam w ramach październikowej edycji wyzwania Trójka E - Pik.
Obie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz