Tytuł: Prowincja pełna marzeń
Lektor: Kalicińska Małgorzata
Ludmiła Gold mieszka i pracuje w Mrągowie. Niedawno zakończył się jej związek, co bardzo przeżywa. Pracuje jako reporterka w redakcji lokalnej gazety, ale odkąd zmienił się szef, do pracy przychodzi z coraz większą niechęcią. Zwłaszcza, że okazuje się, że nowy szef coś kombinuje i próbuje ją wmieszać w coś nieprzyjemnego.
Ludmiła pod swoją kamienicą spotyka przystojnego Niemca, na którego zwraca uwagę. Przy drugim spotkaniu okazuje się, że Martin Rutkowski w Mrągowie szuka swych korzeni. Jego ojciec mieszkał tu przed wojną i mężczyzna postanowił odszukać to mieszkanie, które znajduje się w kamienicy Ludmiły.
Między młodymi ludźmi rodzi się uczucie. Niestety, Ludmiłę najpierw rozpraszają wydarzenia w pracy, a Martin musi wracać do Niemiec. Z Ludmiłą kontaktuje się wściekła żona Martina, o której ten nic jej nie powiedział. Zraniona zrywa kontakt z Niemcem, nie odbiera telefonu, nie słucha wyjaśnień.
Niechętnie i wyraźnie na siłę wiąże się z kolegą z pracy, Piotrem.
Nagle okazuje się, że Ludmiła jest w ciąży, a ojcem dziecka nie jest jej obecny mężczyzna. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze utrata pracy i nieoczekiwanie odnaleziona siostra.
Czy Ludmiła opanuje wszystko to, co się wokół niej dzieje? Czy pokocha Piotra i to z nim stworzy cudowny związek, o którym marzy? Czy Martin na dobre zniknie z jej zycia?
Prowincja pełna marzeń to dość szalona książka. Wiele się tu dzieje. Miejscami irytowały mnie decyzje podejmowane przez główną bohaterkę i to, jak raniła Piotra.
Zastanawiam się czy sięgnąć po kolejne tomy, ale raczej to zrobię, bo mimo wszystko polubiłam tą zwariowaną i zagubioną kobietę.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka E - Pik oraz Polacy nie gęsi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz