środa, 14 listopada 2012

King Kingowi do pięt nie dorasta?

Tytuł: Krąg krwii
Autor: Bernard King
Liczba stron: 190

Przyznam, że ta książka znalazła się u mnie w dość nietypowy sposób, a mianowicie dzięki pomyłce. Z powodu braku czasu, sięgnęłam w bibliotece po pierwszą lepszą książkę Kinga. Dopiero w domu okazało się, że mam Kinga, ale Bernarda, nie Sterphena. I może właśnie dlatego nastawiłam się do tej książki w dość negatywny sposób.

Poznajemy Andreę, piętnastoletnią dziewczynę. Pewnej nocy dziewczyna jest światkiem dziwnego i mrocznego wydarzenia, które próbuje wyprzeć ze swojej pamięci i świadomości.
Andrea dorasta, wychodzi za mąż, zdobywa pieniądze.
Wraz z mężem przenosi się do pięknej posiadłości - opactwa Rinnley, w którym odnajdują sekretną komnatę.
Przeszłość kobiety daje o sobie znać wraz z pojawieniem się okrutnego bractwa czcicieli szatana. Przywódcy bractwa mają pewne plany związane z Andreą, która w dzieciństwie była świadkiem gwałtu.
Co wspólnego z tymi ludźmi ma jej nowy dom i mąż?

Książkę czyta się dość dobrze, choć mi wydały się jednak przesadzone opisy wyuzdanych i brutalnych orgii, które towarzyszyły obrzędom inicjacji w bractwie. Dla mnie były one wepchnięte w fabułę trochę na siłę.
W dość makabryczny, ale jednocześnie bardzo obrazowy sposób zostały przedstawione brutalne morderstwa popełniane przez jednego z fanatyków.

Mimo, że na każdej stronie książki dało się odczuć, że nie jest to Stephen King, ale dla mnie lektura tej książki nie była stratą czasu. Wciągnęłam się w fabułę.

Książkę przeczytałam w ramach listopadowej Trójki E - Pik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz