Tytuł: Błękit szafiru
Czyta: Małgorzata Lewińska
Wyzwania: Czytam fantastykę
Pochłaniam strony, bo kocham tomy
"Błękit szafiru" to drugi tom Trylogii czasu. Przyznam, że dawno nie trafiłam na książki, które spodobały mi się tak jak te trzy. Spodobały mi się tak bardzo, że mimo pierwotnego zamiaru zrobienia sobie przerwy między drugą a trzecią częścią trylogii, nie mogłam się powstrzymać i przesłuchałam je jedną po drugiej.
W "Błękicie szafiru" poznajemy dalsze losy Gwendolyn i Gideona. Dziewczyna zdobywa nowego towarzysza w postaci demona Xemeriusa. Początkowo Gwendolyn przeszkadza jego obecność, ale wkrótce przekonuje się, że może być dla niej bardzo pomocny i uświadamia sobie, że bardzo go polubiła.
Gwendolyn i Gideon kontynuują swą misję zdobycia krwi wszystkich 12 podróżników w czasie i zamknięcia kręgu. Jednak Gwen coraz mocniej zaczyna wątpić w dobre intencje hrabiego de Saint Germaina. Poza tym zauważa, że coraz bardziej zakochuje się w aroganckim i przystojnym Gideonie, który zdaje się odwzajemniać to uczucie.
Przyznam, że choć polubiłam główną bohaterkę, dla mnie główne skrzypce w tej części grały dwie inne postacie. Oczarował mnie Xemerius... Wprost nie mogłam się doczekać na momenty, w których się pojawiał. Przez ten czas uśmiech nie znikał z mojej twarzy, a z gardła często wyrywał się śmiech. Dużą rolę odegrała w tym pani Małgorzata Lewińska, która, jak dla mnie, osiągnęła mistrzostwo przy wcielaniu się w tą postać. W tą i kolejną, która opanowała moje serce. Osobą tą była madame Rossini - miła, ciepła i przecudowna krawcowa Strażników mówiąca do Gwen "łabędzia szyjko".
Jak dla mnie druga część tej trylogii niewiele wniosła do rozwiązania zagadki, ale, dzięki właśnie tym dwom postaciom była moją ulubioną i najwyżej ją oceniam.
Nawet nie wiem kiedy skończyła się druga część Trylogii czasu i nie potrafiłam odmówić sobie wysłuchania trzeciej.
Autor: Kerstin Gier
Tytuł: Zieleń szmaragdu
Czyta: Małgorzata Lewińska
Wyzwania: Czytam fantastykę
Pochłaniam strony, bo kocham tomy
Gwendolyn przeżywa rozterki miłosne i swoją pierwszą nieszczęśliwą miłość. Okazało się, że Gideon manipulował jej uczuciami. To hrabia de Saint Germain doradził mu, że zakochaną kobietą łatwiej manipulować.
Dziewczynie udaje się potajemnie spotykać ze swoim dziadkiem w czasie swojej elapsji. Dzięki tym spotkaniom upewnia się, że hrabia to człowiek okrutny i bezwzględny, a zamknięcie kręgu wiąże tylko i wyłącznie ze swoimi niejasnymi pobudkami. Od dziadka Gwen dostaje zaskakujący i bardzo pomocny przedmiot ukryty w skrzyni w jej własnym domu. W ukryciu tego cennego prezentu Gwendolyn pomaga cioteczna babka, lokaj oraz nieodłączny Xemertius. Natomiast Charlotta robi wszystko, żeby skompromitować swoją kuzynkę i o skrzyni z niewiadomą zawartością donosi Strażnikom.
W trzeciej części trylogii Gwen odkrywa tajemnicę, która początkowo wywróci jej życie do góry nogami, ale stopniowo dziewczyna zaczyna się przyzwyczajać do odkrytych (podsłuchanych) faktów i tajemnica kręgu dwanaściorga zmierza do rozwiązania.
W tej części dostałam zadowalającą mnie dawkę moich ulubionych postaci - Xemeriusa i madame Rossini i to właśnie z nimi nie najtrudniej było mi się rozstać.
Trylogia czasu zajęła dość wysokie miejsce w moim własnym rankingu przeczytanych książek. Choc wydaje się powieścią pisaną dla nastolatek (i taka pewnie jest) mi, (prawie trzydziestolatce) przypadła do gustu.
Czas z nią spędzony zaliczam do niezwykle udanego, świetnie się przy niej bawiłam, a lekkie pióro autorki niezwykle przypadło mi do gustu.
POLECAM !!!!
Tyle się o tej trylogii naczytałem, że chyba w końcu to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie słuchałam, ale czytałąm, jedna z lepszych serii :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuńrecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)